środa, 19 sierpnia 2015

Równowaga  -  oto tajemnica:))

Dzisiaj kilka informacji o kwasach Omega 6, które są nam bardzo potrzebne, ale niestety gdy jest ich za dużo przynoszą więcej szkody niż pożytku. Poniżej zamieszczam opis ze stronki http://www.vitanatural.pl/o-tluszczach-slow-kilka

Nadmiar kwasów tłuszczowych omega 6 w diecie i niedobór omega 3 powoduje zachwianie równowagi wewnętrznej i zwiększa podatność na choroby, m.in. stany zapalne, alergie, nowotwory, choroby układu krążenia, układu nerwowego, np. depresja, ADHD, choroba Alzheimera, choroby skóry, metaboliczne, np. cukrzyca i inne. Dlatego dla zachowania zdrowia i homeostazy organizmu, niezbędne jest spożywanie we właściwych proporcjach obu rodzajów kwasów tłuszczowych.

Kwasy tłuszczowe omega – 6 znajdują się w dużych ilościach w olejach:
kokosowym, słonecznikowym, kukurydzianym, z nasion winogron, arachidowym, sezamowym i sojowym oraz w produkowanych z nich margarynach.

Nie powinniśmy jednak unikać tych olejów, gdyż w umiarkowanych ilościach mają one wiele prozdrowotnych właściwości

W książce pt. "Clean" autorstwa Alejandro Jungera można znaleźć informacje, dlaczego występuje tak duża dysproporcja między kwasami omega 3 i 6 w naszym organizmie. Niegdyś większość zwierząt hodowlanych spożywała naturalny pokarm, choćby np. krowy skubały trawę. Obecnie żywność zwierząt hodowlanych jest silnie przetworzona, zwierzęta chorują, a my zjadamy ich mięso. Gleba, na której uprawia się rośliny jest wyjałowiona i tym samym nie dostarcza im odpowiednich witamin i minerałów. Rośliny, które zjadamy często pozbawione są wielu wartości, które posiadałby przy zdrowej glebie.

Podsumowanie:)

Napisałam wiele o kwasach Omega, ale to dlatego, że widzę, jak ważna jest dieta przy atopowym zapaleniu skóry. Szczególnie gdy po latach używania sterydów nasze organizmy zostały całkowicie pozbawione równowagi.
Ja sama od 14 miesięcy próbuję odgadnąć jak mogę sobie pomóc. Widzę ogromna poprawę, ale do gładkiej, sprężystej skóry jeszcze daleko.

Jedno jest pewne kwasy Omega 3 są dla nas niezbędne. Jedzmy je w postaci siemienia lnianego lub pijmy jako olej. Zajadamy mnóstwo warzyw, szczególnie tych zielonych.
 





czwartek, 29 stycznia 2015

Źródła kwasów omega 3


Jak się okazuje kwasy omega to temat rzeka:) dlatego dzisiaj opiszę, w których produktach można je znaleźć:)

Zacznę od źródeł omega 3. Są nimi następujące produkty:

1. Ryby (szczególnie tłuste):
- łosoś,
- makrela,
- sardynki,
- dorsz,
- tuńczyk,

2. Owoce morza:
 - homar

3. Nasiona i orzechy
- orzech włoski,
- nasiona chia
- siemie lniane,
- pistacje,
- nasiona dyni,
- nasiona sezamu,

4. Oleje:
- lniany,
- z orzecha włoskiego,

5. Warzywa:
- szpinak,
- jarmuż,
- brukselka,
- brokuły

Informacje pochodzą ze stronki: www.healtywomen.org

Z własnego doświadczenia chciałabym wspomnieć o tym, by kupując pewne produkty dobrze jest sprawdzić, czy nie są one odtłuszczone! Np. w aptece możemy kupić odtłuszczone siemię lniane (które zupełnie nie przyniesienie pozytywnego skutku dla osób z egzemą). Podobnie warto sprawdzić informacje na puszce kupując np. tuńczyka (zdarza się, że może być również pozbawiony kwasów Omega).

Kolejną rzeczą może być alergia na niektóre produkty np. orzechy (ja na szczęście nie zauważyłam żadnej reakcji przy większości orzechów). Ja jedynie lekko reaguje na fistaszki, nie jestem też pewna co do orzechów brazylijskich. Także na pewno warto sprawdzić, czy na coś nie reagujemy zanim postanowimy uzupełnić kwasy Omega 3;)

I ostatnia rzecz, która przychodzi mi do głowy to różnica między rybą świeżą, a mrożoną. W książce Karen Millen " Eczema diet" przeczytałam, że mrożony łosoś ma 10-cio krotnie więcej histamin niż świeży. Postaram się zbadać ten temat i wkrótce więcej o nim napisać.

Omega-3 są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Mają doskonały wpływ na serce oraz obniżają tzw. zły cholesterol.


W następnym poście postaram się napisać o kwasach Omega 6:)

Obiecałam sobie, że każdego dnia znajdą jakąś ciekawą myśl, sentecję itp:) A więc coś na dzisiaj:

"Twoje życie to wiadomość dla świata. Upewnij się, że jest ona inspirująca!" 

Trzymajcie się!





poniedziałek, 26 stycznia 2015

Omega:)

Ostatnio trudno zabrać mi się do pisania, bo gdy wracam z pracy to jest już niemal ciemna noc;) Ale mimo wszystko staram się trzymać postanowienia i kontynuować moje blogowanie:)

W poprzednim poście wspomniałam o Udo's Choice. I chciałabym jeszcze, krótko wspomnieć o jego składzie.

Skład Udo's Choice Oil Blend:
- organiczny olej z siemienia lnianego,
-organiczny olej z pestek słonecznika,
- organiczny olej z sezamu,
- olej z ryżu i zalążku owsa,
- organiczny olej kokosowy,
- organiczny olej z wiesiołka,
- lecytyna
- witamina E,
- antyoksydanty,
- olej rozmarynowy

Generalnie Udo's Choice to mieszanka Omega 3, 6 i 9 w proporcji 2:1:1

Jakie są moje wrażenia po zastosowaniu olejów?

Przede wszystkim zdecydowanie poprawił się wygląd mojej twarzy. Suche, czerwone plamy oraz łuszczące się płaty skóry właściwie zniknęły. Skóra na twarzy stała się na prawdę zauważalnie gładka. Powieki, które również się łuszczyły i bolały nareszcie wróciły do normy. Właściwie żaden krem nie dał takiego efektu jak olej.

Mój mąż który od pewnego czasu cierpi na trądzik różowaty (i który wypróbował masę kremów i innych specyfików, również spróbował Udo i zauważył dużą poprawę). Także coś w tych olejach jest!

Wciąż słyszy się wiele informacji na temat dobroczynnych skutków olejów dla zdrowia, ale tak właściwie nikt nie mówi w jakich ilościach je spożywać.

Jakie są właściwe proporcje Omega zdrowe dla organizmu i dla skóry atopowej?

Najwłaściwszymi proporcjami Omega 3 do Omega 6 jest stosunek między 2:1 (podobno idealny) do ok. 4:1.
Musimy, więc zwrócić uwagę, czy nie spożywamy tylko kwasów Omega 6, bo wówczas cały nasz wysiłek pójdzie na marne.

Ja przez jakiś czas brałam suplement z oleju z wiesiołka, który jak się okazuje zawiera tylko kwasy Omega 6 i pewnie dlatego nie zauważyłam żadnej różnicy.

Ciekawa jestem jakie są Wasze doświadczenia z tymi zdrowymi kwasami?:)
Ja wierzę, że coś w nich zdecydowanie jest i warto się tym tematem zainteresować:)

Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia




poniedziałek, 19 stycznia 2015

Kwasy omega a AZS


Witajcie:)

Dzisiaj zdałam sobie sprawę, że nie używam sterydów od ponad 200 dni!!! 
Na początku mojej drogi odliczałam każdy dzień. Każdy kolejny tydzień, który udało mi się przetrwać był dla mnie niesamowitym osiągnięciem. W ciągu swojej podróży miałam mnóstwo chwil pełnych zwątpienia czy to w ogóle ma sens!
Teraz coraz lepiej sobie radzę i czuję, że jestem w stanie kontynuować podróż bez sterydów.

Wiem, że czas jest bardzo ważny w leczeniu i z wielu forów i blogów wynika, że nie ma sensu zmieniać diety, czy robić cokolwiek, gdyż nasz organizm sam musi sobie poradzić ze skutkami wynikającymi z uzależnienia.
 Ja jednak uważam, że dieta oraz odpowiedni styl życia zdecydowanie poprawiają kondycję skóry.

Wniosek z mojej podróży: Ważne jest aby odnaleźć przyczynę choroby, a nie tylko leczyć jej objawy!

Dzisiaj chciałabym napisać o kwasach omega i ich wpływie na mój organizm.

Mam wielkie szczęście, że mam cudowną osobą w aptece, która zawsze próbuje mi pomóc i gdy tylko czegoś się dowie o AZS zaraz o wszystkim mnie informuje. Jestem wdzięczna za tą osobę każdego dnia!

Właśnie ta osoba zapytała, czy biorę kwasy Omega, gdyż podobno świetnie działają na skórę od wewnątrz.
Bez namysłu zakupiłam tran z dorsza i przez ponad 3 miesiące brałam nieco większą dawkę niż zalecana.
Niestety jakoś nie do końca widziałam jakąkolwiek różnicę na mojej skórze. Nie przeszkadzał mi smak, ale po prostu nie widziałam sensu w kontynuacji brania suplementu. Temat jednak wciąż mnie interesował.

Tym razem wybrałam się do sklepu ze zdrową żywnością. Na półce w lodówce stała butelka z mieszanki olejów roślinnych o nazwie Udo's Choice. Postanowiłam zaryzykować i dać sobie szansę.

Był to pierwszy suplement po którym zauważyłam istotną różnicę w stanie mojej skóry, szczególnie twarzy.
Właściwie już po tygodniu zauważyłam, że skóra twarzy nie jest tak sucha, że mam więcej energii, że suche placki w różnych częściach ciała stają się bardziej nawilżone, zdrowsze. 
Dwie łyżki dziennie i taka różnica. Udo odkryłam w marcu 2014 i do tej pory używam go codziennie.

Ja obecnie mieszkam w Irlandii i Udo's Choice jest tutaj ogólnie dostępny, wiem jednak że w Polsce można również kupić oleje roślinne i wierze, że ich działanie również będzie dobre.

Jutro napisze o składzie preparatu i a dzisiaj podaje link do stronki jeśli ktoś byłby zainteresowany tematem:)

Oto on: 

http://udoerasmus.com/products/oil_blend_en.htm

Pozdrawiam i życzę duuuuuuuużo zdrowia i pięknej skory każdego dnia:)






poniedziałek, 12 stycznia 2015

Jeszcze raz o mnie

Dzisiaj chciałabym krótko opisać, co tak na prawdę działo się ze mną po odstawieniu sterydów.

Przede wszystkim jest to doświadczenie duuuuużo gorsze niż samo AZS. Gdy zaczynałam ten proces, przez myśl mi nie przeszło, że będzie on tak bolesny i długotrwały, że na 1 dobry dzień przypadnie kilkanaście bardzo trudnych.

A więc od poczatku.

Podjęłam dwie próby odstawienia sterydów.

1 listopda 2013

Stan mojej skóry był bardzo zły, gdy zaczęłam swoją pierwszą próbę.
Już po dwóch dniach po odstawieniu zaczęłam odczuwać silne skutki.
Przede wszystkim:
- moje ciało drżało, nie byłam niemal w stanie urzymać kubka, wiele rzeczy wypadało mi z rąk
- moja skóra przybrała wściekle czerwony kolor, wyglądała jak poparzona
- na dłoniach i stopach zaczęły pojawiać się suche placki, które potem zmieniły się w wielką lejącą się ranę,
- stopy spuchły mi tak, że nie widziałam swoich kostek ( a były z natury wystające!)
- stawy w kolanach oraz na dłoniach były niezwykle bolesne, 
- nie mogłam siedzieć w jednym miejscu dłużej niż 30 min. gdyż rozprostowanie nóg stawało się bardzo bolesne
- ręce niestety były nie do pokazania innym, podobnie jak i stopy
- swędzenie całego ciała było nie do wytrzymania (smarowałam sie średnio co dwie godziny). 
Mieszkam blisko pracy, więc na przerwie biegłam do domu żeby się wysmarować
- zrzucałam taką ilość skóry, że każdego dnia możnaby zebrać czubatą szufelkę,
- no i najgorsze,  z sączących się ran na szyji, w zgięciach rąk i nóg, z dłoni i stóp ujawniał się okropny smród,
- pościel musiałam zmieniać co 2/3 dni, a tak na prawde powinnam, codziennie, ale nie miałam na to sił

Niestety po 40 dniach okropnego bólu nie wytrzymałam i udałam się dermatologów, którzy jak wspomniałam w poprzednim poście dali mi pełną torbę leków.

1 czerwca 2014

Po pierwszej próbie odstawienia sterydów nauczyłam się paru rzeczy. Nie smarowałam się codziennie, ale dwa razy w tygodniu, a potem przerwa choćby nie wiem jak bolało. 
Odłożyłam na bok Bedicort G i zaczęłam stosować słabszy Adantan i Laticort oraz Locoid Crelo. W kółko się również nawilżałam. 

Wszystkie objawy które opisałam wyżej nadal wystepowały, ale w trochę mniejszym nasileniu.


Po 6 miesiącach moja skóra trochę się uspokoiła. Najgorsze nadal są dłonie i stopy, które często wywołują u mnie kompleksy, ale próbuje sobie z tym radzić

Jest to nowy blog, więc pewnie obecnie pisze go dla samej siebie hehe ale mam nadzieje, że pewnego dnia moje inforacji pomogą komuś. 

Dziękuję za każdy przeczytany post i mam nadzieję, że pewnego dnia otrzymam jakiś komentarz:)

Trzymajcie się i kochajcie zdrowie:)))

niedziela, 11 stycznia 2015

Moja historia

Dzisiaj chyba najtrudniejszy dla mnie post.
Taki powrót do przeszłości, w którym muszę skupić się na rzeczach niekoniecznie dla mnie dobrych.
Ale jednocześnie wierzę, że może on dla mnie pełnić funkcję spojrzenia na chorobę z innej perspektywy.

Obecnie mam 31 lat, a AZS zaczęło się u mnie gdy byłam 3 miesięcznym dzieciaczkiem. W latach 80-tych żaden lekarz nie miał jeszcze pojęcia co się ze mną dzieje. Moja mama odwiedziła niemal wszystkich specjalistów w mieście i tak na prawdę nie otrzymała żadnej odpowiedzi.
Mijały lata, a moja skóra nadal pozostawała w kiepskim stanie. W lecie było lepiej, w zimie zdecydowanie gorzej.
Nie wiem dokładnie ile miałam lat, gdy w Polsce pojawiły się sterydy, ale przypuszczam, że około 8.
Od tamtej pory bardzo regularnie zaczęłam je stosować.
Gdy spojrzę wstecz, właściwie trudno mi przypomnieć sobie dzień, w którym chociaż trochę się nie posmarowałam. Czasem było tak źle, że właściwie pokrywałam sterydami całą powierzchnię ciała.
Średnio chodziłam do dermatologa raz w miesiącu po jakieś 4 tubki maści.
Głównie było to Laticort CH krem i maść. Potem doszedł elecon na głowę.
Próbowałam również Locoidu, Advantanu, Elosone, Latopicu.

W wieku lat 16 wysłano mnie do szpitala na naświetlanie UVA. Muszę przyznać, że po terapii po raz pierwszy poczułam się jak człowiek i uwierzyłam, że w końcu coś na mnie działa. Okazało się jednak, że naświetlań nie można powtarzać za często (potem, że tabletki do naświetlań UVA są bardzo szkodliwe).
Później próbowałam naświetlań UVB, ale niestety nie przyniosły żadnych rezultatów.

Znowu mijały lata, rozpoczęłam studia i miałam wrażenie, że moja skóra nie wygląda już tak źle. Ale maści zawsze miałam pod ręką. Gdziekolwiek nie wyjeżdzałam, choćby na jeden dzień zawsze miałam przy sobię tubkę sterydu. Czasem zdarzyło mi się próbować odstawić leki, ale wówczas moja skóra robiła się wściekle czerwona i sącząca. Szybko powracałam do ponownego smarowania.

Ponad półtora roku temu moja skóra nie reagowała już na niemal najsilniejszy steryd o nazwie Bedicort G. Nie zdawałam sobie sprawy, że od dawna używałam tak silnej maści z antybiotykiem, gdyż lekarz powiedział mi, że to lek najnowszej generacji, który szybko mi pomoże. I fakt, działał niesamowicie. Aż do momentu, gdy cała powierzchnia skóry zrobiła się niemal purpurowa, miałam wszędzie czerowne rany i przerwaźliwie suchą skórę.
Na kolejnej wizycie u dermatologa zaproponowano mi steryd doustny lub leczenie cyklosporyną. Byłam w szoku, że nie ma innego rozwiązania. Wewnętrznie czułam, że to nie to.

1 listopada po raz pierwszy postanowiłam odstawić sterydy na stałe.

Niestety wytrwałam zaledwie 40 dni. Był to początek najtrudniejszej drogi w moim życiu.
Każdy dzień był dla mnie tak bolesnym doświadczeniem, że nie wytrwałam w swoim postanowieniu. Znowu udałam się do dermatologa. Konieczny był antybiotyk, gdy tak spuchły mi stopy, że niemal nie mogłam chodzić i znów dostałam całą masę sterydów. Udałam się wówczas do dwóch dermatologów na wszelki wypadek. Pierwszy zalecił mi posmarowanie całego ciała maścią robioną i Novate (w proporcji 70/30) oraz zapisał Dexapolcort na dłonie i stopy, które całkowicie popękały, sączyły się i bolały. Drugi dermatolog dał mi antybiotyk doustny Forcid 1000 oraz Latopic na miejsca podrażnione oraz Rupafin i Atarax na swędzenie i sen.

Po antybiotyku doustnym poczułam się znacznie lepiej, ale właściwie tylko na czas jego brania. Potem powoli wszystko zaczęło wracać. Więc znów smarowałam się sterydami najmocniejszymi na rynku i miałam nadzieje, że w lecie będzie lepiej. W maju musiałam wziąć wolne z pracy na miesiąc, gdyż nie wytrzymywałam ciągłego swędzenia i bólu mimo brania leków.
Lekarz przepisał mi Fucidin H, gdyż i tam pojawiła się sącząca się, bolesna rana.

W czerwcu wybraliśmy się z mężem do Turcji na dwa tygodnie i tam po zażyciu kąpieli błotnych na moich nogach zaczęły pojawiać ropne krosty na mieszkach włosowych (czy to stąd to ciągłe swędzenie?). Nie były to takie wakacje jak zwykle, niestety lejące się rany na nogach nie chciały się goić, stopy wyglądały trochę lepiej, ale mimo wszystko trudno było mi się zrelaksować, morze paliło przy każdym wejściu do wody.
Mimo wszystko miałam nadzieję, że powrócę do siebie.

1 lipca postanowiłam jeszcze raz spróbować odłożyć sterydy na bok. W swoim postanowieniu wytrwałam do dzisiaj. Ponad 6 miesięcy później moja skóra wciąż wymaga ogromnej pielęgnacji, rany wciąż powracają, moje dłonie wyglądają tak, że w pracy muszę chodzić w bawełnianych rękawiczkach.

Wierzę jednak że jestem na dobrej drodze. Widzę bardzo powolną poprawę, każdego dnia uczę się i jestem wdzięczna za chociaż trochę lepiej wyglądającą skórę.

W następnym poście postaram się nareszcie opisać, co mi pomogło, a co zaszkodziło podczas wielu prób radzenia sobie z uzależnieniem.

Jestem z całego serca wdzięczna osobom, które opisały swoją walkę o zdrową skórę w internecie. Dziękuję, że dzielicie się radami i informacjami.

Życzę każdemu kto zmaga się z jakąkolwiek słabością, by się nie poddawał.

Kochajcie zdrowie:) i dobrą energię:) Pozdrawiam.

środa, 7 stycznia 2015

Główne objawy odstawienia maści sterydowych

W dzisiejszym poście chciałabym krótko opisać, co właściwie może zacząć się dziać po odstawieniu maści ze sterydami.
Przede wszystkim wszystko zależy od tego jak długo, jak często i jakiej mocy sterydów używaliśmy. 
Zależy to również od predyspozycji danej osoby. Z informacji, które zdobyłam w internecie, po przejrzeniu wielu blogów okazało się, że mimo podobnych reakcji, każdy musi przejść przez własną drogę.

W języku polskim trudno znaleźć cokolwiek na temat skutków ubocznych używania maści sterydowych przy atopowym zapeleniu skóry. W języku angielskim można znaleźć kilka nazw : Oto one:

Red Skin Syndrome - syndrom czerwonej skóry
Topical Steroid Addiction -miejscowe uzależnienie od sterydów
Steroid Induced Eczema - Egzema lub AZS wywołane użyciem sterydów

Myślę, że wkrótce i w Polsce temat zostanie poruszony.
Trzymam kciuki, żeby niedługo ktoś znalazł skuteczny, naturalny środek na wylecznie egzemy.

Wracając do tematu teraz chciałabym przedstawić kilka bardzo charakterystycznych objawów dla uzależnienia od sterydów (niektóre z nich występują w ciagu kilku dni po odstawieniu, inne po jakimś czasie, niektóre w ogóle mogą się nie pojawić):

1. paląca czerwona skóra, która może objąć niemal całe ciało
2. bardzo bolesna, niemal że starta skóra, która może wyglądać jak poparzenie słoneczne
3. rany, intensywne swędzenie pojawia się w miejscach, w których AZS wcześniej nie występowało
4. spuchniete części ciała (twarz, skóra wokół kostek u nóg, czy rąk, kolana)
5. bardzo intensywne zrzucanie skóry, bardzo silne swędzenie, wręcz niepohamowane
6. bezsenność
7. zmęcznie
8. poczucie uderzeń gorąca
9. czasem mogą pojawić się grudki wyczuwalne pod skórą
10. wypadanie włosów i brwi
11. totalne zmęcznie, spadek energii i koncentracji
12. utrata apetytu i chudnięcie lub wzmożony apetyt i utycie

Powyższe informacje pochodzą ze amerykańskiej strony internetowej itsan.org. ITSAN jest organizacją zajmującą się uświadamianiem ludzi na temat niebezpieczeństw jakie wiążą się ze stosowaniem sterydów. Właśnie dzięki tej stronie wiele się nauczyłam i wytrwałam w postanowieniu o porzucieniu nałogu. 
Przede mną jeszcze długa droga, ale jestem wdzięczna za każdy nowy dzień, w którym troche mniej swędzi;) 

Każdy dzień to dzień bliższy do pięknej zdrowej skóry:)

W następnym poście napisze o moich zmaganiach.
Nie jestem lekarzem i może to co robię nie ma sensu, jednak chcę wierzyć, że jeśli innym się udało, ja też mogę to osiągnąć:)

Nie sugerujcie się moją decyzją, ale dbajcie o siebie. Kochajcie zdrowie:)) Pozdrawiam wszystkich, którzy mają swój cel i wytrwale go realizują.






niedziela, 4 stycznia 2015

witaj na moim blogu




Mam na imię Kasia i ten blog jest dla mnie wsparciem dla osiągnięcia marzenia:)
Marzenia by być w pełni zdrową, osiągnąć pełnię sił, kochać życie w każdej sekundzie:)

Mam również nadzieję, że blog pomoże osobom znajdującym się podobnej sytuacji do mojej. Będę bardzo szczęśliwa jeśli okaże się, że mogłabym pomóc komukolwiek. 
Ja sama dzięki blogom, różnego rodzaju forum oraz wielu stronom zdobyłam bardzo wiele informacji, które nie raz okazały się być ogromnym wsparciem. Bardzo za nie dziękuje. 
Dziękuje, dziękuje, dziękuje:)


Dziękuję również mojemu Mężowi za wsparcie, które mi okazuje, bo bez niego z całą pewnością już dawno bym się poddała.


Problem, z którym zmagam się od 3 miesiąca życia to atopowe zapalenie skóry (AZS).
Mimo wizyt u wielu specjalistów tak na prawdę nigdy nie udało mi się go pokonać. Z każdym rokiem dostawałam coraz więcej sterydów, o coraz większej mocy, żeby chorobę podleczyć.

Czasem zdarzało mi się podjąć próbę, by próbować leczyć się z bez sterydów, ale po kilku dniach było ze mną tak źle, że konieczna była wizyta u dermatologa. A po mniej nowa torba maści i wreszcie ulga.

Niestety doszło do sytuacji, gdy same maści przestały wystarczać. Stan mojej skóry był tak zły, że zaproponowano mi sterydy doustne (które jako dziecko brałam) lub cyklosporyne. 
Byłam załamana i smutna, jednak nie chciałam się na to zgodzić. 
Wtedy też zaczęłam dokłaniej przeglądać internet. Okazało się, że wielu z nas toczy walkę z AZS. 
Jest mnóstwo anglojęzycznych stron internetowych, które podejmują temat walki z AZS bez sterydów. 
Bardzo często pojawia się temat uzależnienia skóry od sterydów, które jest gorsze niż samo AZS.

 W tym blogu chciałabym opowiedzieć o moich doświadczeniach z ostatnich kilku miesiący, podzielić się informacjami, które mam nadzieje, że będą pomocne oraz pomóc sobie i innym, by poczuć się w pełni zdrową:))

Dziękuję za zainteresowanie:))